Obóz koncentracyjny

Grupę młodych mężczyzn, w której znajdował się Jerzy, Niemcy zapakowali do wagonów „bydlęcych” i wywieźli do Konzentrationslager (KL) Auschwitz (niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny w Oświęcimiu). Po tygodniowym tam pobycie transport więźniów cywilnych z Powstania Warszawskiego został przewieziony 7 września 1944 r. do KL Mauthausen-Gusen.

KL Mauthausen (KL Mauthausen-Gusen – Okręg Górnego Dunaju, Austria), niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny. Należał do obozów III kategorii, był zatem obozem zagłady o niezwykle surowym reżimie. Więźniowie pracowali w morderczych warunkach w największych austriackich kamieniołomach granitu (Wiener Graben) lub okolicznych fabrykach. Był nazywany (nawet przez SS) „Maszynką do mielenia kości” (niem. Knochenmühle). Istniał do 5 maja 1945 r.

Po przekroczeniu bramy obozowej Jerzy został odczłowieczonym, bezimiennym więźniem o numerze obozowym 102 878, zakwaterowanym w bloku nr 29. Trafił do kamieniołomu, gdzie na więźniów czekała katorżnicza praca. Poniżanie, bicie, głód, strach, ciągłe zagrożenie życia towarzyszyło więźniom codziennie. Jerzy miał szczęście, gdyż spotkał swojego druha z czasów działalności w piotrkowskim ZJ – Jerzego Niewiadomskiego. Był on już wtedy „starym kacetowcem” (więzień obozu koncentracyjnego) i ułatwił Jerzemu funkcjonowanie w nowej obozowej rzeczywistości.

Obozowe życie wycisnęło piętno na psychice Jerzego. Rzadko wspominał ten czas apokalipsy. Dopiero po bez mała pięćdziesięciu latach przelał drzemiące zadrą w duszy, przerażające wspomnienia obozowe, w cyklu czterech wierszy „Zapis z kamieniołomu”. Niech za relację z obozu posłużą wiersze.

j kozarzewski 1940Zaśpiew

Skąd ty tu w tym teatrze? Widz, aktor, statysta,

przechodzień zagubiony pod warstwą błękitu,

w której dźwiękiem metalu brzmi muzyka czysta

maszyn, niosących bomby do miejsca skowytu.

Masz scenę wśród ciał nagich, zdrewniałych od mrozu,

wywlekanych ze stosów jak je zaczep capnie

rzucanych z rozhuśtu na platformę wozu

ciągnionego przez żywych na spoczynek w wapnie.

Z loży na górze widzisz z dna kamieniołomu

schody spiętrzone liczbą sto osiemdziesiąt dwa.

Z ludzi odstałych z setki tam już nie ma komu

dźwignąć kamienia. Ktoś stoi. Ten człowiek to Żydłak,

po prostu zwykły Żydłak. „Komm her bloeder Jude!”

I idzie film zwolniony. Pchnięcie automatem

pod stok i szczekot serii. Leży padło chude

biorące za sabotaż uczciwą zapłatę. […]

j kozarzewski mauthausen schody

W Mauthausen więźniowie kilka razy dziennie byli zmuszani do wnoszenia „płasko odłupanych kamieni” ważących kilkadziesiąt kilogramów po stromych chwiejnych stopniach „Schodów Śmierci”. Z tymi ciężarami często spadali wycieńczeni, „pociągając za sobą kolejnych i tworząc śmiertelne, krwawe domino”.

Głos z podłogi

Leżę w pokładzie ciał ludzkich,

mając po obu stronach głowy

kończyny dwóch sąsiadów.

Wiem, że kiedy ruszę się stąd

nie będę miał tu powrotu,

ścieśnione ciała się zrosną

w litą warstwę bez żadnej szczeliny.

A jeśli się nie ruszę –

ustalą, gdzie leżałem po plamie zostawionej tutaj

i będę karany

25-cioma razami twardego rzemienia

na obnażone pośladki.[…]

Zbiórka przed blokiem.

Dwie setki do kamieniołomu.

Idę w pierwszej, w zwartej kolumnie aż do schodów.

Tutaj szyk się łamie

na stopniach o różnej wysokości.

Schodzą one dużym łukiem,

kończącym się ostrym, długim zejściem w dół.

Ci, którzy już tu byli

znają ilość stopni.

Jest ich 182.

Ale są wśród nich takie,

których skok sięga do pół łydki.

Każdy z nas bierze kamień na ramię

z pryzmy płasko odłupanych kamieni okładzinowych.

Stajemy w kolumnie piątkowej

u wejścia na schody.[…]

W kamieniołomie Jerzy szybko tracił siły. Znalazł się w grupie więźniów przeznaczonych do obozu KL Ebensee, w którym bezwzględnie wykorzystywani więźniowie, stojąc w wodzie, wykuwali w masywie górskim gigantyczne podziemne hale fabryczne. Żona Magdalena wspominała, że gdy Jerzy: kuśtykał w kolumnie przeznaczonych do transportu (a zaliczał się już do „muzułmanów”, więźniów krańcowo wycieńczonych), jakiś strażnik zwrócił uwagę na jego nogę okręconą szmatą i zatrzymał go. Noga była objęta ropowicą. Strażnik odesłał go na „rewir” [lazaret]. Tam znaleźli go „starzy więźniowie”, mający jakąś siatkę koleżeńskiej pomocy, zaczęli go dożywiać, a po jakimś czasie znaleźli zatrudnienie w dziale ewidencji ludzi przywożonych w kolejnych transportach. Trzeba było zakładać im karty ewidencyjne. Wymagało to znajomości języków, a i to nie pozwalało uniknąć trudności, gdy np. przyjeżdżały transporty węgierskich Żydów. Ale o tym wszystkim dowiedziałyśmy się dużo, dużo później. Ta praca dawała szansę – dopóki pracował, był przydatny, mógł żyć.

j kozarzewski mauthausen bransoletka

Bransoletka z numerem obozowym Jerzego, jego inicjałami, akronimem nazwy obozu (KLM) oraz skrajne daty uwięzienia (1944-1945) została wykonana z aluminiowej łyżki i podarowana przez węgierskich Żydów, których on ocalił.

Głos podniesionego

Mówią mi – zginiesz marnie, zanim zaczniesz żyć tu.

Musisz być zatrudniony. Coś z tym trzeba zrobić.

Jesteś tu nazbyt krótko, byś innych wyprzedzał

i znalazł stałą pracę w zwyczajnym kommando.

Można jednak przyczepić cię gdzieś „do pomocy”.

Najlepiej chyba będzie w „Aufnahmen kommando”[1].

Nadchodzą teraz ciągle nowe tu transporty

i brakuje tam ludzi do zbierania danych.

Wnet siedzę pośród nocy i pytam cierpliwie

o imię i nazwisko, datę urodzenia

i o inne szczegóły z rubryk formularza,

próbując dobrać język, a gdy to zawodzi

zaczyna się gehenna. Tak jest z Łotyszami

tak bywa i z Żydami, kiedy chcą porady,

jaki tu podać zawód, by wnet pójść do pracy.

Krucha to egzystencja być wciąż Hilfsschreiber’em[2]

i nie być w ewidencji tych, co zatrudnieni.

„Eingesetzt” – ich nie chroni, ale cicha zmowa

tych więźniów ze szrajbsztuby[3] i przyjaciół z bloku,

którzy chcą ich chronić przed groźbą transportu

do roboty w Aussenlagrach[4], gdzie giną jak muchy.

Tak oto każda praca – nawet pozór pracy –

może przedłużać trwanie w tym świecie przemocy,

gdzie ślepe posłuszeństwo zastępuje wolność.

 

[1] Aufnahmen kommando – więźniarska grupa robocza przyjmujące nowych więźniów do obozu.

[2] Hilfsschreiber – pomocnik pisarza.

[3] Schreibstuba – kancelaria obozowa; biuro.

[4] Aussenlager – obóz zewnętrzny.